Urodziłem się w rodzinie, gdzie w czasie mojego dzieciństwa i młodości, ojciec  był raczej gościem. Ze względu na pracę którą wykonywał, raczej wychowywała mnie mama. Nie był to dom patologiczny ale rosłem z deficytem ojca, zresztą byliśmy prawie wszyscy pokoleniem blokowisk i to podwórko nas wychowywało. Rodzice byli gdzieś w tle. 

GRAŁEM W KLUBIE PIŁKARSKIM 

Dorastając, szybko wziąłem sprawy w swoje ręce. Grając w klubie piłkarskim miałem jakieś finanse, pewność siebie i wydawało mi się, że świat stoi przede mną otworem. Będąc z dala od domu, przez większość czasu sam dla siebie byłem pomysłem na życie. Byłem młody, u progu kariery bramkarskiej mając propozycje angażu  do kilku klubów, wydawało mi się, że byłem nawet przystojny i miałem  powodzenie u dziewczyn. Jednak gdzieś głęboko we mnie była pustka wypełniana przebywaniem w klubach nocnych i spożywaniem alkoholu. Nie były to kluby dyskotekowe, ale miejsca gdzie uciekałem i spędzałem tam sporo czasu, nawet nie upijając się.  

NIEZWYKŁE WEZWANIE

I nagle w moim życiu  pojawiła się dziewczyna, w której się zakochałem. Chodziliśmy ze sobą jakiś czas. Pewnego razu ona poznała Jezusa. Opowiadała mi o pustce, którą On wypełnił. Wcześniej nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Też chciałem poznać kogoś o kim ona tak opowiadała, że zabrał jej ciężar grzechów, że nie czuje się już samotna. 

Na zlocie Chrześcijańskim w Gorzowie Wlkp. usłyszałem wezwanie i proroctwo, że jest tu osoba, która była u bioenergoterapeuty i ma myśli samobójcze. Tą osobą byłem ja. Do Bioenergoterapeuty trafiłem poprzez klub piłkarski. W tamtych czasach nikt nie miał świadomości o szkodliwości duchowej tego typu seansów. Absolutnie w to nie wierzyłem i miałem do tego obojętny stosunek, ale niestety od tego momentu… 

…SIŁY CIEMNOŚCI MIAŁY WPŁYW NA MNIE. 

Kiedy wsiadałem za kierownicę auta ciągle walczyłem z myślami by np. wjechać z rozpędem w drzewo, lub pod jakieś ciężkie auto. To były bardzo natarczywe i samo destrukcyjne myśli, z którymi sam nie potrafiłem sobie poradzić. Poprzez modlitwę ewangelisty zostałem wtedy cudownie uwolniony i powierzyłem swoje życie Jezusowi. Dręczenie ze strony diabła skoczyło się a Bóg wypełnił moje serce niesamowitym pokojem.

NOWY ROZDZIAŁ

Moje nawrócenie nie było kwestią jednego dnia. To był dopiero początek i odbywało się ono etapami. Przez wiele lat nie chciałem zrezygnować z praw do swojego życia. Chciałem je poukładać po swojemu, ale cały czas Bóg upominał się o mnie. Teraz wiem że On cały czas walczył o mnie i że ze mnie nie rezygnował. Trwa to do dziś. On przemienia moje życie i daje mi siłę. Wiem dokąd zmierzam, komu ufam i chcę iść za Nim

Moja dziewczyna Lila, która głosiła mi Ewangelię 20 lat temu, jest do dziś moją żoną. Mamy trójkę dzieci: Dawida, Macieja i Agnieszkę. Jestem wdzięczny za to, że Bóg mnie odnalazł i chciałbym by inni również zdecydowali się na ten krok, aby całkowicie zaufać Panu Jezusowi.

Jacek