Perspektywa wieczności

Dorastałam mając w sobie sporo buntu i masę pytań egzystencjalnych. Szukałam dowartościowania w akceptacji innych ludzi. Już jako siódmoklasistka zaczęłam eksperymentować z różnymi używkami. Całe szczęście, że ograniczał mnie wiek, brak pieniędzy oraz wbita w głowę jako taka moralność i posłuszeństwo rodzicom. Pewnie dobrze, że zabraniali mi wtedy zrobić prawko na motocykl. W trakcie trzech kolejnych lat przekonałam się na własnej skórze o fatalnych skutkach swej naiwności. Szukałam ukojenia, dobra, przyjaźni, miłości i sensu życia, a znalazłam fałsz, wyrzuty sumienia i poczucie wykorzystania. W tym czasie odrzucałam istnienie Boga, jako irracjonalne, mając doświadczenie pustki płynącej z wypełniania rytuałów tradycyjnego kościoła. 

Nasiliło się dojmujące uczucie bezsensowności i bezcelowości życia. Wyrobiłam sobie pogląd, że skoro jest tyle trudu i łez, a na koniec i tak jedynie gleba i robale, to nie ma potrzeby się męczyć. Lepiej będzie to wszystko skrócić – tak do 25 lat. Tylko jak to skończyć? Już wstęp do próby samobójczej był nieudany. Po prostu nie byłam w stanie zadać sobie bólu. Pozostało żmudne, nudne i w miarę porządne życie z imprezami w weekend. Kto wie, ile by to trwało? W moim przypadku na szczęście krótko. Nie dotarłam nawet do 20-tki .

Z potrzeby zaspokojenia intelektualnej ciekawości zgodziłam się na propozycję czytania Biblii rzuconą przez mojego ówczesnego chłopaka. To było jak odkrycie Matrixa przez Neo. Oświecenie. Odpowiedzi. Czułam się, jakbym dopiero zaczęła widzieć i słyszeć. Z martwoty i otępienia wróciłam do życia. Zyskałam oddanego, bezinteresownego, mądrego, szczerego i sprawiedliwego przyjaciela i doradcę – Trój-jedynego Boga. Przyjęłam od niego prezent – przebaczenie. On zabrał strach i wstyd, które ścigały mnie za moje dotychczasowe postępowanie. Poznałam uczucie radości i miłości. 

Moje życie nie stało się mniej pracowite, ale jest lżejsze i pełne pozytywnych emocji. Ma też perspektywę wieczności, a nie – pozwolę sobie zacytować – „gleby i robali”. Relacja z Bogiem i znajomość Jego woli, dzięki Biblii, jest dla mnie instrukcją na co dzień. Mój autorski sposób na życie się nie sprawdził, a przyniósł jedynie zranienia mnie i innym. Warto posłuchać się Konstruktora nas i naszego świata. „Warto” to za mało powiedziane. To kwestia życia lub śmierci.

Julia