POCZĄTEK
Wychowałam się w przeciętnej, religijnej polskiej rodzinie, która mnie kochała, dbała o moje potrzeby, mogłam realizować swoje pomysły na życie, ale mimo to czułam, że jestem pusta w środku, czegoś mi brakowało. Byłam wstydliwym dzieckiem, grzecznym,posłusznym rodzicom. W liceum miałam paczkę znajomych, z którymi spędzałam wolny czas, imprezowałam, wyjeżdżałam z nimi na wakacje.
Zazdrościłam innym, że się nie wstydzą poznawać innych ludzi, że są na luzie, potrafią się bawić, innym słowem „korzystać z życia” a ja zakompleksiona – szara myszka. Mimo, że byłam lubianą osobą, to czułam się jak bezwartościowy śmieć, miałam myśli samobójcze, ale bałam się odebrać sobie życie.

PRZEŻYCIE Z KOSMOSU
Gdy miałam 18 lat, znajoma z mojej paczki powiedziała mi, że chciałaby mi opowiedzieć o czymś ciekawym, co przydarzyło jej się ostatnio w życiu. Kiedy się spotkałyśmy, opowiedziała mi o Jezusie, o Kimś kto jest żywy i obecny w jej życiu i że kiedy się modliła to wypełnił ją niesamowity pokój i Boża obecność. Słuchając tego, brzmiało to jak jakieś przeżycie z kosmosu. Poszłam do domu i stwierdziłam, że nie wiem co to jest, ale kumpela jest szczęśliwa, jakaś inna – super sprawa – też tak chcę! Padłam na kolana w swoim pokoju i nie bardzo wiedziałam jak się pomodlić i swoimi słowami powiedziałam do Jezusa, że chcę Go poznać w swoim życiu i żeby stał się jego częścią. Myślałam, że nagle jak "grom z jasnego nieba" coś się wydarzy, a tu… nic. Przez kilka kolejnych dni modliłam się jeszcze do Jezusa, bo myślałam, że może źle się modlę i dlatego nic się nie dzieje. Prosiłam Go, aby przebaczył mi moje grzechy, pokierował moim życiem i nadał mu właściwy kierunek i sens.

CHCIAŁO MI SIĘ ŻYĆ !
Z czasem zaczęłam się zmieniać. Moje postrzeganie świata, ludzi się zmieniło. Chciało mi się żyć! Chodziłam każdego ranka do kościoła, pragnąc poznać Boga. Z koleżankami odwiedzałyśmy naszych duszpasterzy, myśląc, że będziemy rozmawiać o Bogu, by móc bliżej Go poznawać i wzrastać w wierze, lecz oni mieli postawę, która w niczym nie była pomocna. Pewnego razu stary znajomy z podstawówki, taki, który był w szkole imprezowym gościem, dużo pił, zaczepia mnie i mówi, że jego życie się zmieniło – poznał Jezusa, jest szczęśliwy, ma żonę i zaprasza do siebie. Tak rozpoczęła się moja znajomość z ludźmi, z którymi mogłam rozmawiać o Bogu, zaczęłam czytać Biblię. Zaprosili mnie do wspólnoty, której byli częścią i pamiętam, że kiedy byłam tam pierwszy raz to przeryczałam całe spotkanie, wszystko mnie wzruszało, modlitwy, pieśni, kazanie, ci ludzie byli jacyś inni. Stwierdziłam, że
to jest moje miejsce, tego szukałam, tu poznam Boga, chcę być z tymi ludźmi i zostałam z nimi.

PRZEZ CIEMNĄ DOLINĘ
Byłam też szczęśliwą mężatką przez 7 lat i wydawało mi się, że jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie – mam cudownego męża, który jest moim najlepszym przyjacielem, jemu ufam w 100% i z nim szczęśliwie się zestarzeję. Rzeczywistość okazała się inna, bo po 7 latach mąż powiedział mi, że chce być wolnym człowiekiem i zostawił mnie dla innej kobiety. Po tygodniu dowiedziałam się od lekarza, że mam raka złośliwego i będę operowana. Zostałam sama bez męża, pracy, środków do życia. Wspierała mnie rodzina i przyjaciele z kościoła. Wybaczyłam mężowi to jak mnie potraktował, pamiętając modlitwę „Ojcze nasz ….i
wybacz nam nasze winy jak i my wybaczamy innym…” Teraz dzięki Bożej łasce jestem zdrowa na ciele i duszy.

MOTOCYKLOWE ŚCIEŻKI
W 2014r. znajomi z klubu motocyklowego Boanerges zaprosili mnie na Woodstock Rally i tak poznałam ludzi z Klubu i pokochałam. Odnalazłam rodzinę i swoje miejsce. Jest dla mnie wielką radością móc spotykać się z ludźmi na zlotach i imprezach motocyklowych, dzieląc się z nimi swoją nadzieją jaką pokładam w Panu Bogu. W każdej z tych krótko opisanych chwil mojego życia jestem świadoma, że bez Boga nie dałabym rady. Nawet najbliższe nam osoby mogą nas zawieść, ale Jezus jest wierny. Czułam Jego obecność, miłość, troskę. Wiem na 100%, że to co najlepszego wydarzyło mi się w moim życiu, to dlatego, że poznałam Jezusa. Nie żałuję niczego, nie oglądam się wstecz, tylko patrzę do przodu, a życie z moim Panem i Zbawcą  miło mnie zaskakuje każdego dnia. Realizuję swoje pasje i marzenia – jestem SPEŁNIONA. W księdze Izajasza 30:15 jest napisane „W nawróceniu i spokoju jest wasze ocalenie, w ciszy i ufności leży wasza siła.”

OCALONA – Beata Sobkiewicz